Fotografowanie ślubu w kościele – czyli jak nie podpaść księdzu i zadowolić parę młodą.
Do napisania tego artykułu zabierałam się od dawna. Ten temat był w mojej głowie od czasu, kiedy to podczas jednego ze zleceń, po wyjściu z kościoła pani młoda miała pretensję że nie robiłam zdjęć w kościele. Ta sytuacja wydarzyła się dawno temu, a dziś służy mi za świetną anegdotę dla innych przyszłych nowożeńców :)
Na początku chciałabym napisać kilka słów skierowanych do innych fotografów, ale pary młode też fajnie gdyby nabyły tę wiedzę. Dzięki niej dowiedzą się jaki w rzeczywistości jest ich fotograf.
Przychodzi fotograf do księdza, a ksiądz… ? też człowiek.
Kultura osobista mówi nam o tym, że jeśli wchodzimy do czyjegoś domu, to zachowujemy się grzecznie, witamy się z gospodarzem i trzymamy się jego reguł, bo w końcu to jego miejsce. U siebie możemy wyznaczać własne zasady.
Dlatego każdy fotograf powinien wiedzieć o tym, że przekraczając próg kościoła warto najpierw przywitać się z księdzem. Pamiętajcie, że ksiądz to też człowiek. Jeżeli kościół jest wymagający i już wiecie że przy przysiędze możecie mieć jakiś problem, porozmawiajcie z nim o tym. Jeżeli podejdziecie do niego miło, na pewno macie 90% szans na to, że pójdzie Wam na rękę i będziecie mogli stanąć np. na ołtarzu. Te 10% to niereformowani księża, do których nic nie dociera i nic na to nie poradzimy ;)
Pierwsza rzecz – papiery
Najważniejszą inwestycją bez której nie warto pchać się do robienia zdjęć ślubnych, jest kurs liturgiczny. Niezależnie od tego na który typ księdza trafimy, mając tę legitymacje dajecie znać, że wiecie jak zachować się w kościele. Ksiądz jest spokojniejszy, Para Młoda jest spokojna bo możecie zrobić reportaż i nikt nie wyprosi Was z kościoła przed ceremonią (tak, słyszałam o takich przypadkach). Koszt takiego kursu jest niewielki, więc polecam zrobić jak najszybciej :)
Włącz tryb ninja
Im mniej rzucasz się w oczy, tym lepsze zdjęcia uda Ci się uzyskać z reportażu. Para Młoda gdy po chwili przestaje Cię zauważać, rozluźnia się i jest w stanie pokazać prawdziwe emocje. W momencie kiedy nie możesz robić zdjęć, przejdź na tył kościoła żeby nie zaburzać innym odbioru ceremonii. Wiem, że dla Ciebie to kolejne takie samo kazanie, czytanie itd. Ale dla większości ludzi jest to wyjątkowa chwila i warto to uszanować.
Wyczuj moment ..
przede wszystkim na początku zapamiętaj, w których dokładnie momentach nie możesz robić zdjęć. Msza trwa przeważnie około godziny. Odejmując czas przysięgi, czytania, kazania, i kilku innych momentów podczas których nie możesz robić zdjęć… zostaje jakieś 20-25 minut na ujęcia pary młodej z każdego kąta, detali kwiatków, zdjęć rodziców i czego jeszcze dusza zapragnie. To chyba wystarczająca ilość czasu?
Jedyna słuszna lampa w kościele, to ta na suficie.
Wiem jak pracuje większość fotografów, jednakże w dzisiejszych czasach mamy takie aparaty i obiektywy, że spokojnie poradzą sobie nawet w ciemnych kościołach bez flesza. Poza tym co jest lepsze… zdjęcie z delikatnym ziarnem czy walący po oczach flesz, który po dłuższej chwili denerwuje i spłaszcza prawdziwe emocje? Jak myślicie którą opcję docenią wasi klienci? Która będzie ich mniej stresować?
Fotografom się ufo :)
Wracając do mojej anegdotki z przeszłości. Panna Młoda oczywiście uspokoiła się, kiedy pokazałam jej zdjęcia w aparacie. Nie rozumiała po prostu tego że robię zdjęcia bez flesza i że działam w oddali bo pozwala mi na to obiektyw. Dodatkowo kiedy podczas kazania się rozglądała, nie było mnie w zasięgu wzroku, co ją zestresowało.
Dlatego kochane pary młode.. nawiązując do dawnej reklamy coca coli.. przede wszystkim musicie zaufać swojemu fotografowi. Skoro płacicie komuś za to, żeby zrobił zdjęcia na waszym ślubie, to nie wyobrażam sobie że w najważniejszym momencie, którego nie da się powtórzyć, nagle nic sobie z tego nie robi.
Ja podczas spotkania z moimi parami młodymi zawsze informuję ich o momentach, w których nie mogę robić zdjęć w kościele. Dzięki temu teraz nie ma żadnych nieporozumień :)
Temat pewnie nie jest w pełni wyczerpany, dlatego jeśli masz jakieś pytania lub chcesz wyrazić własną opinię - napisz śmiało w komentarzu :) Pamiętaj, że ten post jest subiektywny i możesz się z moim zdaniem nie zgodzić :)
Bardzo ciekawy wpis
OdpowiedzUsuńZazwyczaj para młoda albo świadkowie odwiedzają zakrystię przed ceremonią. To idealny moment na zmienienie kilku zdań z księdzem. Warto się wtedy przedstawić, wyjaśnić swoją rolę i zapytać, czy ma jakieś uwagi i zastrzeżenia.
OdpowiedzUsuń